Wegeta to jedna z najbardziej popularnych przypraw w polskich domach. Dodajemy ją do zup, mięs, sałatek i sosów. Po latach zachłyśnięcia się dużym wyborem na sklepowych półkach gotowych mieszanek warzywnych i innych bulionetek kupujemy z coraz większą świadomością i rozwagą. Zaczynamy też myśleć o stworzeniu własnych kompozycji...

vegeta povoli 1Fot. Pixabay

W gotowych mieszankach i kostkach jest sporo chemii: sztucznych barwników, skrobii kukurydzianej, która stanowi „wypełniacz” suszonych warzyw. Te ostatnie stanowią zaledwie 10-15 procent całości. Oczywiście mamy także glutaniman sodu, cukier, maltodekstrynę, która źle wpływa na florę bakteryjną w układzie pokramowym, a warzywa są konserwowane chemicznie dwutlenkiem siarki. Uważajcie również na inne polepszacze smaku takie jak rybonukleotydy czyli inozynian sodu i guanylan sodu. Najwięcej jednak w tego typu gotowych produktach jest soli i niezdrowych tłuszczy trans. Jakie są alternatywy? Oczywiście można kupować vegetę naturalną (eko, bio – oby tylko bez glutaminianu sodu i innych paskudztw). Ale prawda też jest taka, że można ją samemu przygotować w domu. Znam trzy świetne sposoby na domowej roboty wegetę.

Co powinno znaleźć się w tej domowej mieszance? Przede wszystkim warzywa: marchew, pietruszka, seler, por, cebula. Do tego dodajemy przyprawy: sól, pieprz, kurkumę, ziele angielskie, nać pietruszki, lubczyk. To, jaki zestaw wybierzecie, zależy tak naprawdę od waszych upodobań. Również proporcje poszczególnych składników można zmieniać w zależności od indywidualnego gustu. Możecie dodać przecież sproszkowaną słodką czerwoną paprykę, granulowany czosnek (którego osobiście nie lubię, więc nie stosuję) albo suszone kapelusze borowików, jeżeli lubicie lekko grzybową nutę.

vegeta povoli 2Fot. Pixabay

Pierwsza, najprostsza metoda, gdy nie macie czasu i zależy wam wyłącznie na tym, aby jak najszybciej zrobić domową wegetę. Kupujecie po prostu małe opakowanie albo wielki worek gotowych suszonych warzyw. Sprawdźcie tylko, jak zostały przygotowane i czy nie dodano do nich jakiejś chemii. W domu łączycie je z solą (polecam tutaj morską – gruboziarnistą), świeżo zmielonym, czarnym pieprzem ziarnistym, suszonym lubczykiem (też do kupienia). Na końcu dodajecie kurkumę. Miksujecie na proszek i voila – domowa vegeta gotowa!

Drugi sposób wymaga już specjalnego urządzenia, jakim jest suszarka do warzyw i owoców. Umyte i pokrojone drobno warzywa należy suszyć na kolejnych piętrowych talerzach, a następnie, już gotowe, połączyć z pozostałymi przyprawami i ziołami. Możecie róznież je zmiksować.

Trzeci sposób, który stosuję osobiście, to ususzenie warzyw w piekarniku. Ma to tę wadę, że zajmuje kilka godzin. Na blachę trzeba wysypać około centymentrową warstwę soli, rozłożyć pokrojone warzywa i piec przez około 5-6 godzin w 75 stopniach Celsjusza. Tutaj ważna jest dobra znajomość własnego piekarnika: czy włączacie termoobieg, czy grzanie góra-dół. Dopiero pod koniec pieczenia dodajecie świeże zioła takie jak natka czy lubczyk. A na koniec obowiązuje zasada taka jak wyżej: mieszamy z ulubionymi innym przyprawami.

Jeżeli chodzi o proporcje to z około 1.5 kg marchwi, 400 g pietruszki, 500 g selera, 1 pora, 100 g suszonych borowików, pęczka natki i lubczyku, z kilku ziaren ziela nagielskiego, 3 łyżeczek kurkumy, 3 łyżeczek soli morskiej i 10 ziaren pieprzu czarnego otrzymacie mniej więcej pół kilograma domowej vegety. Najlepiej przechowywać ją w ciemnym, szczelnie zamkniętym słoiku.

vegeta povoli 3Fot. Pixabay

Skoro jesteśmy już przy vegecie warto by było wspomnieć o kostkach rosołowych: warzywnych i tych mięsnych. Samo zło! Jakim cudem kostka „wołowa" może mieć w sobie ułamek 1% zawartości mięsa?! Wbrew pozorom gotową pastę, którą możecie bez obaw używać w domu, również zrobicie sami. Liście laurowe, suszone borowiki, ziele angielskie i pieprz należy utłuc w moździerzu lub zmielić na pył. Świeże zioła: natkę, koperek i – bardzo dobrze by było – lubczyk, drobno posiekać. Parmezan zetrzeć na tarce, a włoszczyznę czyli: marchew, seler, pietruszkę i por zetrzeć na tarce o dużych oczkach. W rondlu rozgrzać oliwę, wrzucić wszystko, cały czas mieszac i gotować, aż uzyskamy gęstą masę. Można na końcu potraktować ją blenderem. Gotową pastę należy przechowywać w słoiku w lodówce. Będzie smaczna przez wiele tygodni. Już niewielka ilość (łyżeczka, dwie) wystarczy do doprawienia zup, mięs i innych potraw. Świetne przepisy na domową wegetę i kostki rosołowe znajdziecie na blogu Chilibite.

W artykule o niemarnowaniu jedzenia pisałam równieżo tym, że jak robicie rosół, to jego resztkę zamrażajcie w małych słoikach lub w pojemnikach na kostki lodu. Zawsze będziecie mieli pod ręką gotową bazę i naturalny wzmaniacz smaku potrawy.

Do roboty kochane pasibrzuchy! Mamy sezon na warzywa, zatrudniamy całą rodzinę (jeżeli ma tendencję do przeszkadzania, wyrzucamy z domu), poświęcamy dwie godziny z naszego życia i produkujemy własnym sumptem domową wegetę i kostki rosołowe.

 


Biorą udział w konwersacji

Komentarze (17)

Ocena 4.5 z 5 na podstawie 1 głosów
COM_KT_COMMENT_MINIMIZED_BY_MODERATOR

Na pewno to dużo zdrowsze i naturalniejsze niż kupna.

COM_KT_COMMENT_MINIMIZED_BY_MODERATOR

Zdecydowanie! Serdecznie polecam

COM_KT_COMMENT_MINIMIZED_BY_MODERATOR

Wow, jestem pelna podziwu, ze przygotowujesz ja sama. Na pewno taka domowej roboty wegeta jest i zdrowsza i dostarcza wiecej satysfakcji.

COM_KT_COMMENT_MINIMIZED_BY_MODERATOR

Satysfakcję mam, robię coś dla zdrowia Nie zajmuje to tak dużo czasu, jak się wydaje

COM_KT_COMMENT_MINIMIZED_BY_MODERATOR

A ja całyczas kupuję vegetę z czystego niestety lenistwa ;).

COM_KT_COMMENT_MINIMIZED_BY_MODERATOR

Bywa Może się kiedyś zmobilizujesz

COM_KT_COMMENT_MINIMIZED_BY_MODERATOR

Akurat vegety nie używam, raczej sam dobieram przyprawy, ale są kupne. Nigdy się nie zastanawiałem nad zrobieniem własnej kompozycji przypraw i mnie właśnie do tego zainspirowałaś

COM_KT_COMMENT_MINIMIZED_BY_MODERATOR

Bardzo miło mi to słyszeć

COM_KT_COMMENT_MINIMIZED_BY_MODERATOR

Oj to ta pierwsza opcja dla mnie

COM_KT_COMMENT_MINIMIZED_BY_MODERATOR

Tak, jest najszybsza

COM_KT_COMMENT_MINIMIZED_BY_MODERATOR

Bardzo podoba mi się pierwszy sposób.

COM_KT_COMMENT_MINIMIZED_BY_MODERATOR

Widzę, że nie tylko Tobie

COM_KT_COMMENT_MINIMIZED_BY_MODERATOR

Ja myślę, że chodzi o smak vegety, w której jest glutaminian sodu. Chińczycy dodają go na potęgę i mają w naturalnej postaci.

COM_KT_COMMENT_MINIMIZED_BY_MODERATOR

Jak chcę podkręcić smak, to używam gotowej mieszanki Umami,którą udało mi się kupić w Norwegii

COM_KT_COMMENT_MINIMIZED_BY_MODERATOR

Borowiki, to brzmi pysznie Ale raczej muszę poczekać z takim dodatkiem - grzyby mogłyby zaszkodzić moim malutkim dzieciom.

COM_KT_COMMENT_MINIMIZED_BY_MODERATOR

Z grzybów zawsze można zrezygnować

COM_KT_COMMENT_MINIMIZED_BY_MODERATOR

Wegeta, a dokładniej vegeta, to była przyprawa z której ciężko było mi zrezygnować. Zmieniłem wiele nawyków żywieniowych, ale to był taki "wyrzut" na moim sumieniu, który ciągle powracał. Do czasu jednak. Nie chce pisać, co było powodem zmiany,...

Wegeta, a dokładniej vegeta, to była przyprawa z której ciężko było mi zrezygnować. Zmieniłem wiele nawyków żywieniowych, ale to był taki "wyrzut" na moim sumieniu, który ciągle powracał. Do czasu jednak. Nie chce pisać, co było powodem zmiany, chce tylko napisać, że od chemii w jedzeniu warto być daleko. Alternatywy są i jest ich całkiem sporo. Nie nadszarpują portfela, tylko trzeba poświęcić trochę energii i czasu żeby do tego wszystkiego dotrzeć. Proponuję lekturę tego artykułu -> **********.http://zachowajmyzdrowie.pl/lubczyk-i-kozieradka-zamiast-vegety-i-maggi/ Tam więcej o alternatywach, o których piszę.

Czytaj więcej
Nie ma tu jeszcze żadnych komentarzy

Skomentuj

  1. Opublikuj komentarz jako gość.
COM_KT_RATE_THIS_POST:
Załączniki (0 / 2)
Udostępnij swoją lokalizację

GOTUJ Z NAMI